Impresje z Trophy 2019 – Best of 20 years Trophy


Z Volkerem, Thomasem i Mirko wybraliśmy się na dwudniową przygodę do Genk w Belgii, aby zobaczyć aktualnie najlepszą wystawę drzewek bonsai w Europie. Tym bardziej, że była to rocznicowa, bo dwudziesta wystawa z cyklu, z najlepszymi drzewami z najlepszych. Zapraszam do lektury krótkiej relacji.

Dojazd do Genk z Hanoweru trwa około 3,5 godziny więc żal byłoby nie skorzystać z mojej aktualnej sytuacji. Mimo iż wyjazd opłaciłem silną grypą i ten wpis powstawał na raty, to mam nadzieję oddać w nim moje subiektywne refleksje po Trophy 2019. Od razu wybaczcie pewne literówki, ale załzawione oczy nie lubią monitora.

Demonstracje

Do demonstracji prowadzonych w trakcie dużych wystaw podchodzę w ostatnim czasie z coraz większym dystansem. Niestety w stali, w której jest grubo ponad 200 (a może więcej) miejsc trudno dokładnie przyjrzeć się technice. Potwierdza się powoli reguła starych wyjadaczy, że najlepiej przyjść na pierwsze i ostatnie pół godziny, chyba że siedzisz w pierwszym, drugim rzędzie. Wtedy owszem jesteś w stanie wynieść z danej demonstracji sporo, patrząc twórcom na ręce z bliskiej odległości.

Co innego dema nieco bardziej kameralne na mniejszych wystawach. Tam czujesz się bardziej jak w gronie znajomych i widzisz faktycznie wszystko i o wszystko możesz zapytać.

Zdjęcie z miejsca gdzie siedziałem na maksymalnym zoomie

Można powiedzieć, że to dema na Trophy 2019 były spotkaniem trzech kultur: japońskiej, amerykańskiej i europejskiej.

Mi osobiście najbardziej przypadła do gustu praca
Masayuki Fujikawa, który w dużym skupieniu pracował nad drzewkiem. Drogę jaką dla niego wybrał można powiedzieć, że podpowiedziało mu samo drzewo, w którą stronę chce iść. To nie była praca rewolucjonisty. Pod analizie drzewa artysta przystąpił do podkreślania jego zalet zgodnie z naturalnymi wskazówkami, które nadawał pień drzewa oraz dawna martwa część drzewa, która najpewniej kiedyś zasłaniała dolnej gałęzi światło, a teraz pozwoliła jej się rozwinąć do pełnej korony.

Ponieważ po każdej demonstracji drzewka były wystawione na korytarzu obejrzałem sobie technikę drutowania i muszę powiedzieć, że było pięknie równo i czysto.

Masayuki Fujikawa przez 10 lat był uczniem M. Kimury i po śmierci swojego ojca przejął szkółkę bonsai, którą prowadzi jako drugie pokolenie.

Zupełnie odwrotnie postąpił Ryan Neil, przedstawiając w moim przekonaniu nieco typowe amerykańskie podejście do drastycznych i pewnych siebie zmian, w moim odbiorze bez respektu dla tego, co mówi drzewo.

Jego transformacja kaskady do moyogi (wg słów Ryana), wywołała duże oklaski na sali, dla mnie jednak to drzewo zostało w jakimś sensie zgwałcone.

Ten rodzaj artystycznego podejścia do mnie osobiście akurat nie przemówił. I nawet jeżeli trafiło do nowej donicy dla mnie nadal drzewko nie wygląda naturalnie, choć oczywiście rozmach transformacji przyciąga wzrost.

Po przesadzeniu (zdjęcie z bloga Mirai):

Ryan Neil, to również uczeń Kimury (6 lat), który może być Wam znany z bloga Bonsai Mirai.

Nie trafiło do mnie zbytnio demo Vaclava Novaka oraz
Gabriela Romero Aguadé. W pierwszym przypadku głównie dlatego, że pierwotnego fajnego planu nie udało się zrealizować (co zresztą Vaclav swoim zwyczajem dowcipnie skomentował).

W drugim przypadku praca Gabriela była milcząca. Hiszpański artysta niestety nie mówi po angielsku i trudno mi było się zorientować w zamyśle i sposobie pracy.

Plan Vaclava Novaka na sosnę
Osiągnięty efekt
Praca Gabriela Romero Aguadé

Ciekawie i bardzo sprawnie grupa bonsistów z Korei stworzyła las mając do wyboru 52 hinoki, który był do kupienia za bagatela 2500 €.

Wykłady

Na stoisku Bonsai Empire w holu głównym co godzinę odbywał się krótki wykład na podany wcześniej temat prowadzony przez znamienitych bonsaistów.

Lista tematów krótkich wykładów

Mi osobiście przypadła do gustu energia i podejście Waltera Palla do promowanego przez niego stylu naturalnego. Po powrocie do domu pokazałem Kamie zdjęcie graba wschodniego, którego Walter omawiał (yamadori z Chorwacji). Z zachwytem powiedziała, że przepiękne i tak właśnie wygląda prawdziwe drzewo w naturze.

W trakcie Trophy 2019 drugi raz wydziałem drzewo Waltera na żywo (pierwszy raz w Książu) i faktycznie coraz bardziej ujmuje mnie po prostu naturalnością. Artysta odrzuca kanony i formuje drzewa, tak aby wyglądały jak rosnące samodzielnie, bez jakiegokolwiek unormowania czy upiększenia przez człowieka.

Walter Pall omawiający swojego graba wschodniego w stylu naturalnym

Ponadto ciekawy praktyczny wykład dot. doskonalenia drutowania prowadził Mauro Stemberger oraz Michael Tran dotyczący nawożenia oraz zimowania roślin.

Polski akcent

Tutaj spotkało mnie duże zaskoczenie. Na jubileuszowej wystawie nie znalazło się ani jedno drzewko znanego polskiego artysty. Jedynym polskim akcentem była kompozycja shohin Łukasza Grochowskiego. Gratulacje dla Łukasza za reprezentację piastowego ludu 🙂

Łukasz Grochowski -zelkova orazi sosna drobnokwiatowa

Wystawa specjalna Luisa Vallejo

Zwiedzanie wystawy rozpocząłem do Luisa Vellejo.

Przepiękne drzewa z kolekcji z muzeum bonsai
Alcobendas Bonsai Museum można było podziwiać w ramach pozakonkursowej wystawy. Coś wspaniałego.

Zwycięskie drzewa

W tym roku zwycięskie drzewa w głównych kategoriach (najlepsze drzewo liściaste i iglaste) to również moi faworyci po pierwszym przejściu wystawy.

Szczególnie w tej pierwszej kategorii drzewo, wiąz pospolity, z prawie kompletnie wydrążonym pniem obrazuje walkę z siłami natury i ogromną życiową siłę.

Spotkanie przyjaciół

To jedna z głównych zalet Trophy. Tutaj można spotkać bardzo wiele osób, które już znasz z naszego hobbystycznego światka, a wystawa obfituje w rozmowy i wspólne kawy 🙂 Myślę, że jest to również jeden z ważniejszych aspektów, dla których warto się tu wybrać.

Handel kwitnie

Oprócz święta drzew Trophy to również święto handlu. W olbrzymich salach pojawiło się wielu znanych i mniej znanych oferentów drzew, doniczek, narzędzi i innych wszelkiej maści przedmiotów i środków związanych z bonsai i kulturą japońską.

Nic dziwnego, że na spokojne obejście tej strefy potrzebowaliśmy cały dzień. Choć przyznam szczerze, że na tak wysokie ceny drzewek nie byłem zupełnie przygotowany, co nie znaczy, że w bardzo wielu przypadkach wydawały się uzasadnione.

Galeria zdjęć

No i na koniec to, co tygrysy lubią najbardziej: wybrane drzewka z części konkursowej wystawy:

Obok wystawy drzewek można było zobaczyć ujmujące suiseki. Osobiście do mnie trafiają te przedstawiające górskie krajobrazy, choć przyczajony smok na trzecim zdjęciu zdjęciu nieco zabawny w formie też trafił przed obiektyw telefonu.

Spodobał się Tobie ten post? Masz pytania lub chcesz uzupełnić wiedzę?

Śledzisz mojego bloga, podoba Ci się sposób przedstawienia wiedzy, ale chciałbyś ją pogłębić na indywidualnych warsztatach? A może masz pytania, na które mógłbym odpowiedzieć na indywidualnych konsultacjach? Zobacz, co dla Ciebie przygotowałem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.